
Ostatnio miałam przyjemność odwiedzić wystawę o tematyce magicznej w Warszawie. Podczas spaceru po Galerii Lotna adepci sztuk magicznych od razu zauważą inspiracje tarotem, mitologią i magią, które nie tylko zdobią prace, ale też niosą głębsze znaczenia.Największe wrażenie zrobiło na mnie jak artyści wykorzystali różnorodne formy, by nawiązać do duchowości i rytuałów. Wystawa angażuje nie tylko wzrok, ale też wyobraźnię i intuicję, zapraszając do własnej interpretacji ukrytych, magicznych przekazów. Cieszę się, że powstają takie inicjatywy, które łączą sztukę z duchowością i pokazują, że okultyzm ciągle inspiruje i pobudza do twórczości. HEX to nie tylko wystawa, ale też przestrzeń spotkania różnych światów, materii i energii, sztuki i magii.
![]() |
fot. Kuba Celej, obraz ,,Kontemplator", Jakub Sobolewski, olej na płótnie, 80x80cm, 2024 |
O twórcach:
HEX to grupa artystyczna składająca się z sześciu osób (Adrianna Konopka, Zuzanna Litawińska, Weronika Pietrzak, Anna Rutkowska, Jakub Sobolewski, Aleksandra Szczodry), utworzona wiosną 2024 roku, której nazwa odnosi się do unikursalnego heksagramu. Centralnym punktem zainteresowań naszego kolektywu jest praktykowanie myślenia magicznego, dążącego do wywołania oczekiwanej zmiany i pogłębianie intuicji by ułatwić sobie naturalny przepływ życia. Połączyły nas wspólne zainteresowania sztuką, magią, alchemią, mitologią, folklorem i szeroko pojętą ezoteryką. Wątki przeplatające się w naszej twórczości odwołują się do odwiecznych mistycznych poszukiwań, związku między rzeczami widzialnymi i niewidzialnymi. Wnosimy do świata subtelny kęs wolnościowej myśli i wizjonerskiej praktyki.
Głęboko pochylamy się nad duchową relacją łączącą nas z Ziemią i pozaludzkim światem. Spotykamy się regularnie, by tworzyć przestrzeń uważności do wymiany naszych artystycznych i magicznych doświadczeń. Zawiązany w ten sposób Krąg Rozmów pozwala nam, aby każdy głos został usłyszany i uszanowany. Uważamy, że dziś szczególnie potrzebujemy wspólnych rytuałów i spotkań w kręgu by ćwiczyć się w sztuce współistnienia i komunikacji, pozostając w opozycji do chaotycznych energii konsumpcji i szumu elektronicznych mediów.
Zainspirowana po obejrzeniu wystawy postanowiłam porozmawiać z twórcami tego miejsca i dopytać o więcej!
Paulina (Księga Wiedźmy): Co każdego z Was zainspirowało do stworzenia swoich dzieł?
Zuza Litawińska: Dla mnie wielką inspiracją jest natura oraz mitologia, dawne przekazy o Boginiach o Inannie, Isis czy Nut. Lubię to co wyparte, to co pod spodem mainstreamowych nurtów czy religii, to co pod Ziemią; dosłownie czyli wszelkie korzenie, grzybnie, jaskinie, oraz metaforycznie śmierć, kontrkultura, wyparte wierzenia i rytuały.
Adrianna Konopka: U mnie jest to inspiracja naturą, mitologią, folklorem. Dodatkowo przemycam do swoich prac historie z mojego życia.
Aleksandra Szczodry: Od dłuższego czasu woła mnie Wielka Bogini. Jako źródło życia była mocno kojarzona z energią żeńską i pokazywana w symboliczny sposób jako ciało kobiety w sztuce Starej Europy (6500–3500 p.n.e.). Nacięcia na ciałach figurek sugerowały strukturę tegoż świata oraz immanentną moc samostwarzania wirującą spiralnie. Tę samą ideę z motywem kosmicznego jaja i węża próbowano pokazać w postaci abstrakcyjnego ornamentu na wazach, ceramice, w jaskiniach i architekturze. Ja także za pomocą malarstwa, ceramiki oraz rytuałów przemycam tę ideę, zafascynowana odkryciami archeolożki Mariji Gimbutas. W kulturze i micie Starej Europy symbolicznym zapisem czasu była podwójna spirala, która również widoczna jest w mojej twórczości. Życie wyłania się ze źródła (tajemnicy) i rozwija się spiralnie, osiągając swoją pełnię, po to by znów zwinąć się i powrócić do tego samego źródła, do Bogini. Jest to kompletnie inne rozumienie czasu, niż linearny do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Śmierć postrzegana jako powrót do brzucha Bogini by potem jako światło się z niego wyłonić, nie wzmacnia psychicznego lęku przed unicestwieniem. Brak strachu przed karą i sądem ostatecznym i taki sposób myślenia pozwala na afirmację życia, które jest przemijaniem poddanym rytmowi Bogini, która nas łączy. Umożliwia życie w pokoju ze sobą i światem pozwalając postrzegać naturę, gwiazdy i planety jako żywe ciało Bogini, a nas samych jako jej emanację. Dlatego czczę naturę, oddaję jej szacunek w Ceremoniach Pełni Księżyca, nie jem mięsa od 20 lat, swój roczny cykl księżycowy prowadzę w zgodzie z przekazem 13 Pierwotnych Matek Klanowych, Jamie Sams.
Kuba Sobolewski: W swojej twórczości inspiruje się ikonografią średniowieczną, zahaczając o wątki antyczne. Bazą narracyjną są dla mnie herezje pierwszych wieków znanych jako gnoza. Oprócz tego uwielbiam używać symboli hermetycznych znanych z tarota a także wątki mityczne z różnych stron świata.
Weronika Pietrzak: Od dawna inspiruje się ludowością polską i sztuką etniczną z różnych zakątków świata. Staram się przenieść występujące w kulturze ludowej różne stwory i maszkary.
![]() |
fot. Kuba Celej, rzeźba Anna Rutkowska |
Paulina (Księga Wiedźmy): Jak wyglądał proces powstania wystawy?
Aleksandra Szczodry: Wiosną 2024 zadzwonił do mnie Jakub Sobolewski z propozycją utworzenia kolektywu osób skupionych wokół praktyki i sztuki magicznej. Już wówczas byłam od ponad roku w duecie MAŚĆ z Zuzanną Litawińską, która także miała do nas dołączyć. Z Zuzią w ramach rezydencji w BGSW (Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej) w 2023 roku, realizowałyśmy działania artystyczne we współpracy z miejscowymi kobietami mocy, zapraszając do zanurzenia się w świat kobiecych opowieści, baśni, pieśni i lasu. Projekt ten kiełkował w nas już od początku pandemii. Czas ten uzmysłowił nam, jak ważne jest poczucie wspólnoty, dlatego podczas rezydencji organizowałyśmy Kręgi Kobiet, wchodziłyśmy w bliski kontakt z lokalną społecznością. Chyba już wtedy czułyśmy jak ważna jest kolektywizacja, wymiana myśli i energii. Z radością przyjęłam zaproszenie do kolektywu magicznego. Nazwa przyszła później. Spotykaliśmy się w kręgu, planując pierwszą wystawę i dzieląc się magicznymi sposobami radzenia sobie z rzeczywistością. Z większością osób (oprócz Weroniki Pietrzak) znam się jeszcze ze studiów na ASP w Warszawie. Gdy stworzyliśmy projekt wystawowy i manifest grupy, napisaliśmy do kilku miejsc w Warszawie. Odezwała się m.in. Galeria Lotna. Zależało nam by koncept dopracowała osoba kuratorska i trafiło chyba na najlepszą, jaką mogliśmy sobie wymarzyć, Martę Kudelską. Marta interesuje się, jak sama to nazywa zwrotem romantycznym w polskiej sztuce współczesnej, związkami między sztuką współczesną a grozą, widmologią, magią i tradycją romantyczną. Współpraca poszła niezwykle sprawnie, w empatii i zrozumieniu dla naszego przekazu, w szacunku i wymianie idei, w bardzo podobnej wrażliwości,. Śmiejemy się, że jesteśmy Marty hexiątkami. Niezwykłym zbiegiem okoliczności było także to, że podczas przygotowań do naszej wystawy, Marta szykowała wystawę innej, nieżyjącej już artystki magicznej Janiny Kraupe w Galerii Aspekty. 8 marca odbyło się podwójne kuratorskie oprowadzanie po naszej i Janiny Kraupe wystawie. Było to dla mnie ważne doświadczenie. I tak długie tygodnie minęły, bo za trzy dni zamykamy wystawę HEX.
Adrianna Konopka: Wiedzieliśmy co mniej więcej wystawimy. Szukaliśmy miejsca na wystawę i Galeria Lotna podjęła z nami współpracę. Zaprosiliśmy też Martę Kudelską, która pomagała nam w wyborze prac i napisała tekst kuratorski w formie bajki, który opowiada o naszych pracach. Z Jakubem Sobolewskim i Weroniką Pietrzak mam pracownie i dzięki temu mamy ze sobą bardzo częsty kontakt.
Wspólnie z Mateuszem Wróblem i Bartoszem Ignorem stworzyliśmy instalację dźwiękową. Są to nasze głosy, udawaliśmy las i improwizowaliśmy różne dźwięki. Dla większości było to nowe doświadczenie. Chcieliśmy żeby naszą wystawę można było odbierać wszystkimi zmysłami. Można ją usłyszeć obok kręgu, co nadaje mu jeszcze bardziej mistycznego klimatu.
Kuba Sobolewski: Pomysł na kolektyw i wystawę wziął się z kilkuletniej współpracy z Adrianną, Weroniką i Anią w ramach wspólnych pracowni. Gdy nasze wspólne rozmowy zaczęły coraz częściej zahaczać o magię i folklor postanowiliśmy że takie działania najlepiej będzie podjąć z Olą i Zuzą, które znaliśmy jeszcze z Wydziału Malarstwa. Oprócz bycia ogromnymi znawczyniami tematu są też wspaniałymi osobami do współpracy.
![]() |
fot. Kuba Calej, obraz "Księżyc", Aleksandra Szczodry, olej na płótnie, 215x190 cm, 2025 |
Paulina (Księga Wiedźmy): Jakie są ścieżki magiczne każdego z Was i jak bardzo nawiązują one do konkretnych dzieł? Czy konkretne obrzędy lub wierzenia miały szczególny wpływ na kształtowanie waszych dzieł?
Zuza Litawińska: Moja praktyka jest dość eklektyczna, jej główną osią jest natura i podejście animistyczne oraz różne intuicyjne działania, rytuały, praca z ciałem, z roślinami, z różnymi emanacjami Boginii. Podczas rezydencji MAŚĆ razem z Olą zaczęłyśmy tworzyć ceramiczne figurki Bogiń inspirowane neolitem, u mnie później przerodziło się to w malowanie kafli, zakorzenionych w ikonografii boginicznej, alchemicznych symbolach, starych zielnikach. Kafle powstały też z myślą o mojej kuchni, w której część z nich została położona i towarzyszy mi każdego dnia z intencją ochrony i wzmacniania. W przypadku obrazów, to za każdym stoi jakaś historia, “Muchomory w paprociach” przedstawiają tańczące muchomory, obraz ten przyszedł do mnie podczas zbierania Amanity, śpiewam jej wtedy piosenkę, wymyśloną kilka lat temu, ostatni wers tej piosenki, to “zatańczymy razem na życie i na śmierć”. Inny obraz “Czarny bez, dziki księżyc” jest przedstawieniem ważnej w naszej kulturze rośliny Czarnego bzu. Duży jego krzew rośnie niedaleko mnie, a w czasie pełni księżyca świeci jasno na tle innych roślin. Obserwowanie go podczas nocnych spacerów było dla mnie magicznym doświadczeniem. Bez chroni domostwa przed złem, dlatego często sadzono go przy wejściu do domu.
Aleksandra Szczodry: Tak jak wspominałam wcześniej, Wielka Bogini jest moim sterem i okrętem. Moje zainteresowania koncentrują się na mistycznych i duchowych aspektach natury i zwierząt, ekofeminizmie oraz nauce osadzonej w rdzennej wiedzy i starożytnej mitologii. Praktykuję od 2007 roku szamanizm w tradycji indiańskiej, czego nauczyła mnie Joanna Eichelberger, Babcia ze Starszyzny Szamańskiej. Stawiam tarota i pracuję z nim by kontaktować się z podświadomością, co widać w moich dwóch obrazach na wystawie, pt.: ‘Księżyc’ i ‘Arcykapłanka’ oraz akwarelach. Tam także przemycam postać Bogini, jej twarz, czy posturę. Zafascynowana jestem kulturą starożytnej Krety, ceramiką minojską, Cucutenii-Trypole, Vinča. Neolityczne figurki inspirują mnie do odkrywania i rzeźbienia własnych form niczym magicznych talizmanów wzmacniających kontakt z energią Wielkiej Bogini. Jeżdżę na Kretę, właśnie wróciłam z Gozo. Szukam tam energii bogini i śladów starych cywilizacji w jaskiniach i na górskich szczytach. Szczególnie polecam uwadze górę Juchtas w Archanes. W swojej twórczości mówię o intuicji, o potrzebie zwracania uwagi na jej przejawy, wzmacniania jej. W 2019 r. uzyskałam tytuł doktory sztuki dzięki badaniom nad rolą intuicji, iluminacji i natchnienia w procesie twórczym na ASP w Warszawie. Moje obecne projekty artystyczne dociekają, w jaki sposób powracanie i ponowne opowiadanie starożytnych mitów i wskrzeszanie starych rytuałów może pomóc nam stworzyć nowe historie, które poprowadzą nas do wizualizacji możliwych przyszłości.
![]() |
fot. Kuba Celej, rzeźba Adrianna Konopka |
Adrianna Konopka: Twórczo działam na wielu płaszczyznach. Każda z technik daje mi co innego. Tworzenie grzybulców i tkanin traktuję jak medytację. Szukam też symbolów w tarocie i mitologii, które zgłębiam potem w pracach malarskich lub rysunkowych. Specjalnie na tę wystawę stworzyłam dwie figurki, które zrobiłam z myślą o mojej mamie. Do stworzenia ich użyłam jej włosów, które obcięłam jej kiedy przechodziła chemioterapię. Na rozgrzaną ceramikę położyłam włosy, które wtopiły się w strukturę gliny tworząc abstrakcyjne wzory. Chciałam w ten sposób zamknąć chorobę w obiekcie.
Kuba Sobolewski: Samo malarstwo jest dla mnie chyba czymś w rodzaju praktyki magicznej w szczególności, że najczęściej przygotowuję się do kolejnych obrazów czytając i badając wątki z tradycji hermetycznej. Malowanie wydaje mi się czasami procesem tworzenia światów. Często rozpoczynam wyznaczając linie horyzontu “oddzielając niebo od ziemi”.
Weronika Pietrzak: Lubię się zagłębiać w wierzenia i obyczaje ludowe, te które tkwią w naszych korzeniach- wydaje się że są zapomniane, ale ich elementy są widoczne w naszych codziennych działaniach czy tradycjach. Uwielbiam ożywiać ludowe stwory, potwory i zwierzęta totemiczne. Uważam, że nadal w dzisiejszym świecie mają one dla naszej kultury magiczne znaczenie. Lubię miksować moje techniki i eksperymentować. Chochoł jest tego dobrym przykładem, Jest od zera zrobiony ręcznie, bo wiedziałam że to jedyny sposób żeby powstał na moich warunkach. W trakcie jego tworzenia miałam wrażenie że wysysa ze mnie energię żeby samemu ożyć.
Anna Rutkowska: Łączę różne drogi i media, sztuki wizualne pozostają moim głównym obrzędem. Staram się zachować czujność i nie przegapić wskazówek, jakie podsuwa codzienność. Malowanie stanowi dla mnie formę przetrwania.
![]() |
fot. Kuba Celej |
Paulina (Księga Wiedźmy): Czym dla każdego z Was jest krąg, który był stworzony na wystawie? Jakie on ma znaczenie w kontekście prezentowanych prac?
HEX: Zależało nam, by na wystawie pojawił się obiekt stworzony przez nas wszystkich. Zaprojektował go Kuba, korzystając z tekstów Stephana Skinnera o praktykach inwokacyjnych, jednak beż żadnych dosłowności aby krąg został dziełem otwartym.
Instalacja prezentuje sześcioramienną gwiazdę, czyli nasz tytułowy HEXagram, naszą szóstkę. Krąg ma znaczenie ochronne, jest to heksagram unikursalny, Giordano Bruno w XVI wieku opisał go jako figurę miłości. Każdy z nas dodał do kręgu jakiś przedmiot. Adrianna dodała ceramiczną maskę z kolcami i włosy kota w intencji ochrony, Ola dodała swój kryształowy kielich i kryształ górski, przedmioty których używa przy zbieraniu wody księżycowej podczas Ceremonii Pełni. Kryształ górski w pięknym kształcie sopla dostała w Tebach Zachodnich od Egipcjanina, dla ochrony.
Wspólnie ustaliliśmy kolorystykę i materiały, wiedzieliśmy, że będzie to ziemia, sól i jakiś kolor. Padło na indygo, kolor symbolizujący intuicję, tajemnicę, harmonię, duchową wiedzę, prawdę i siłę. Heksagram unikursalny jest znakiem wyobrażającym Światło wypływające i wpływające do Nieskończoności. Tworząc go chcieliśmy by był kręgiem ochronnym dla nas i osób odwiedzających wystawę.
Krąg jest elementem który połączył HEX w jakiś niesamowicie intymny sposób. Przelaliśmy do niego swoje uczucia i myśli, ma siłę ochronną.
![]() |
fot. Kuba Celej |
Paulina (Księga Wiedźmy): Co znajdowało się na ołtarzach stworzonych na wystawie? Jakie on ma znaczenie w kontekście prezentowanych prac?
HEX: Ołtarze są niejako tłem dla wiszących nad nimi obrazów Anny Rutkowskiej ‘Czerw’ i Jakuba Sobolewskiego “ Kontemplator’. Ołtarz jest dla nas odnośnikiem do tego co mamy we własnych domach, symbolizuje pewną praktykę. Jest to miejsce kontemplacji, gdzie możesz zapalić kadzidło, czy świecę w intencji. Miejsce od którego zaczynasz okadzać swój dom o poranku, gdzie układasz znalezione na plaży patyki i kamienie, gromadzisz skarby, magiczne przedmioty. Na ołtarzach znajdują się artefakty zasilające symbolicznie energię wystawy, można na nich złożyć ofiarę bóstwom i istotom zerkającym na Ciebie z naszych płócien. Do zrobienia ołtarzy wykorzystaliśmy przedmioty z naszych domów, pamiątki rodzinne, czy przywiezione ze świata kamienie. Dodaliśmy suszone kwiaty, kadzidła, świece. Zależało nam żeby ta wystawa była miejscem miłym i zachęcającym ludzi do eksploracji świata magii, żeby pokazać że rytuał i domowy ołtarz to coś naturalnego, co może wzbogacać nasze życie codzienne, wprowadzać w nie duchowość i harmonię.
![]() |
fot. Kuba Celej, obraz "Czerw", Anna Rutkowska, tempera jajowa na płótnie, 70x90 cm, 2022 |
HEX: Chcieliśmy, żeby ta wystawa zachęcała ludzi do myślenia magicznego, eksplorowania symboli i metafor, żeby była baśnią w którą można wejść by odprawić swoje rytuały, wertować stare księgi i manuskrypty. Chcieliśmy odwołać się do natury i czasów kiedy człowiek był z nią połączony, do czasów sprzed patriarchatu, jak wynika z badań archeologicznych - dużo bardziej spokojnych i egalitarnych. Tą wystawą zasiewamy wiedzę, że można żyć w pokoju i szacunku do wszystkiego co żyje. Naszym najważniejszym przekazem jest różnorodność, wzajemny szacunek i miejsce dla różnych praktyk, mamy pewność, że nawet w przygnębiających czasach możliwa jest bliskość. Mamy nadzieję, że odbiorcy i odbiorczynie naszej wystawy wychodzą zasileni, radośni, zamyśleni.
Jedna z osób odwiedzających wystawę napisała w poście, cytuję: Przyznam, że pierwszy raz w życiu znalazłam się na wystawie, gdzie był krąg magiczny, dwa ołtarze oraz mnóstwo innych znaków i motywów związanych z magią i ezoteryką. Było też całkiem sporo dziwnych stworów, a także grzybni, której istnienie jest przecież tajemnicą.
To dla nas duża radość, że wystawa jest tak odbierana.
Paulina (Księga Wiedźmy): Jakie macie plany na przyszłość? Planujecie kontynuować eksploracje magicznych tematów w swoich pracach i tworzyć kolejne wystawy i projekty w tej tematyce?
HEX: Temat wystawy wyszedł od naszych zainteresowań trwających od lat i od lat obecnych w naszej sztuce. Wystawa jest efektem, a nie celem samym w sobie, czy jednorazowym projektem artystycznym, w którym rzuciliśmy temat i odpowiedzieliśmy obrazami. Jest to podsumowanie naszych indywidualnych, wieloletnich poszukiwań, wyraz tego z czym na co dzień pracujemy, jak odbieramy rzeczywistość, co nas dotyka, jak sobie z tym radzimy. Planujemy wspólne i indywidualne wystawy. Ich tematyka będzie się rozwijać wraz z naszym rozwojem i polami poszukiwań. Każdy z nas podąża trochę innymi ścieżkami, może narzucimy sobie bardziej precyzyjny problem ideowy do rozwiązania, zagadkę do rozwikłania. Kto wie …
Paulina (Księga Wiedźmy): Wystawa już się powoli kończy, jakie macie swoje przemyślenia i wnioski na koniec tej przygody?
HEX: Cieszymy się najbardziej z pracy kolektywnej, gdyż to nasza pierwsza wystawa jako HEX, z poznania się bliżej i lepiej z członkami grupy i z kuratorką Martą Kudelską, bo przecież najlepiej się poznaje ludzi w działaniu. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni i zadowoleni z pracy w zespole zaangażowanym empatycznym, reagującym błyskawicznie na potrzeby grupy, wspierającym w momentach kryzysów, których nie brakowało. Wystawa HEX to nasz wspólny twór, przed którym chyba nie da się przejść obojętnie. Wystawę odwiedziło bardzo dużo osób, zorganizowaliśmy 3 oprowadzania i na każde przychodziło coraz więcej widzów. Jesteśmy wdzięczni za wszystkich i każdego z osobna, którzy odwiedzili wystawę, za rozmowy, wątpliwości i pytania. Wspaniale jest słuchać, jak to co robimy wpływa na innych, poznawać inne punkty widzenia, interpretacje, uczucia. Widać, że tematy, które poruszamy są żywe i ludzie mają potrzebę je eksplorować. Oprowadzanie Darka Misiuny (trzecie z kolei) i wykład o magii wniósł powiew świeżości, było o Breton, Fèvre, Deleuze, Debord … Na finisażu 28 marca odbędzie się performance butoh Sylwii Hanff i Anny Juniewicz, które jako kolejne magiczne istoty dołączą do naszej wystawy.
![]() |
fot. Ignacy Kryszak |
📷 Kolektyw Hex, 📷 Adrianna Konopka, 📷 Zuzanna Litawińska, 📷 Weronika Pietrzak, 📷 Anna Rutkowska, 📷 Jakub Sobolewski, 📷 Aleksandra Szczodry
HEX w Galerii Lotna to wystawa, która nie tylko pokazuje sztukę, ale ją przeżywa. Zarówno artyści, jak i widzowie uczestniczą w rytuale, w którym granice między rzeczywistością a magią zacierają się. To doświadczenie nieoczywiste, intensywne i wciągające, skłaniające do refleksji nad tym, jak sztuka może być przestrzenią dla duchowości, symboliki i ukrytych narracji. Jeśli poszukujecie ekspozycji, która nie tylko cieszy oko, ale też angażuje duszę i umysł to wystawa, której nie można pominąć. A dzisiaj jest ostatni dzień na zwiedzanie!